Słudzy//pokaz specjalny na mojeekino.pl – 11 lutego

Mocny, chwytający za gardło, idealnie wpisujący się we współczesny kontekst polityczny, gdzie patriarchat i kościół narzucają innym swoją wizję świata – oto „Słudzy” Ivana Ostrochovský’ego, wybitnego reżysera ze Słowacji. Ten film to ważny i wyjątkowy głos krytykujący państwo idące pod rękę z kościołem, zobrazowanym tu jako autorytarna instytucja, która w imię długiego trwania nie zawaha się poświęcić życia najsłabszych.

11 lutego zapraszamy na pokaz specjalny „Sług” – jednego z największych przebojów ostatniej edycji Festiwalu Nowe Horyzonty.

Seans „Sług” rozpocznie się o godz. 20:00 w naszej wirtualnej sali na portalu Mojeekino.pl, bilety będą dostępne od godz. 18:00.
Uwaga! Liczba miejsc jest limitowana, film będzie mogło zobaczyć pierwszych 500 osób.

O filmie

Osadzony w realiach zimnej wojny, pasjonujący czarny kryminał Ostrochovský’ego opowiada o zderzeniu wiary i ideologii oraz o potężnej sile manipulacji, po którą sięgają zarówno słudzy Boga, jak i słudzy systemu. Ten wciągający niczym mistrzowska rozgrywka pokera wschodnioeuropejski noir skupia się na losach dwóch seminarzystów, chłopców z prowincji, którzy w mury klasztoru wchodzą z optymizmem i gorliwością. Nie zdając sobie sprawy, że wkraczają w świat spisków, zdrad i złamanych życiorysów, a ich przyjaźń poddana zostanie ostatecznej próbie. 

Rozgrywająca się w latach 80. XX wieku w Czechosłowacji opowieść eksploruje szarą strefę politycznych gier, cynizmu i kompromisów, obnażając mechanizmy rządzące totalitarnymi strukturami. Krytyka państwa idzie pod rękę z krytyką kościoła, jako autorytarnej instytucji, która w imię długiego trwania nie zawaha się poświęcić życia najsłabszych. Ostrochovský zrobił swój mocny, chwytający za gardło film także przeciwko starcom, przeciwko gerontokracji, przeciwko patriarchatowi. 

Zachwycające czarno-białe zdjęcia, wschodnioeuropejskie konflikty pomiędzy wiarą w Boga i wiarą w komunizm, a także nazwisko współscenarzystki (Rebeca Lenkiewicz) każą szukać powinowactw pomiędzy Sługami a Idą. Ivan Ostrochovský ma jednak własny, zdecydowany charakter pisma. Z Pawłem Pawlikowskim łączy go za to świadomość losu, jaki dziedziczymy wraz z naszą historią i niezwykły talent do przenoszenia na ekran pejzaży i aury wschodniej Europy.