Pod Wulkanem

Czas trwania: 110
Reżyseria: Damian Kocur
Premiera: 11 listopada


Wnikliwy obraz stanu emocjonalnego młodej, inteligenckiej ukraińskiej rodziny Kowalenków, którą wybuch wojny zastaje ostatniego dnia wakacji na Teneryfie. Ich powrót do Kijowa okazuje się niemożliwy. W jednej chwili z turystów stają się uchodźcami. Jak poradzą sobie z poczuciem obowiązku, winą, strachem i sobą nawzajem? Czy ich rodzina przetrwa tę próbę? Pod wulkanem to drugi pełnometrażowy film Damiana Kocura, który powstał w niespełna dwa lata po jego szeroko nagradzanym debiucie Chleb i sól. To historia ukraińskiej rodziny, która spędza ostatni dzień wakacji na Teneryfie. Jeszcze nie wiedzą, że za kilka godzin ich życie zmieni się bezpowrotnie, gdy Rosja rozpocznie wojnę na Ukrainie. W filmie nie spadają bomby, nie słychać strzałów z karabinu. Słońce nadal świeci, morze jest błękitne, a wokół panuje beztroska atmosfera kurortu i jego atrakcji. Na ulicach odbywa się właśnie największa w Europie parada świętująca koniec karnawału. Na tym tle wojna w Ukrainie staje się jeszcze bardziej abstrakcyjna. Bohaterowie walczą z obezwładniającym poczuciem winy i bezsilności. Z perspektywy bezpiecznej rajskiej wyspy mogą tylko biernie patrzeć jak w ich rodzinnym Kijowie życie najbliższych i przyjaciół wali się w gruzy a ojcowie, synowie i mężowie z dnia na dzień muszą stać się żołnierzami. Wakacyjna atmosfera robi się coraz cięższa do zniesienia. Skrywane emocje i nierozwiązane problemy buzują jak gotująca się lawa uśpionego wulkanu, który góruje nad całą wyspą.

Od reżysera



Nikt nie wie, jak skończy się konflikt w Ukrainie. Stan niepewności i bezradności to stan, z którym jesteśmy aż nadmiernie zaznajomieni. Jako Polacy postrzegamy tę sytuację ze specyficznej perspektywy – front wojenny jest dosłownie za naszą wschodnią granicą. Równocześnie trzymamy się zwodniczej wizji bezpieczeństwa, zapewnianej przez Zachód. Czy jednak naprawdę jesteśmy bezpieczni? Czy może świat staje się niebezpiecznym miejscem dla każdego z nas? Zagrożenie konfliktem zbrojnym niestety jest już zbiorowym doświadczeniem. Właściwie w każdej części świata czuć to napięcie. Podobnie jak w przypadku mojego debiutu, punktem startowym filmu był artykuł w gazecie. Reportaż o Ukraińcach których wojna zastała na Madagaskarze. Ale do tego doszły również moje własne emocje i ogromne poczucie bezradności w pierwszych tygodniach wojny. To wtedy powstał tekst. Czułem, że muszę jakoś na to zareagować i był to jedyny sposób który znałem.

Dostępne terminy